Geoblog.pl    hanuman    Podróże    Kawałek życia w Indiach i Nepalu 2012    Jodhpur - Niebieskie miasto
Zwiń mapę
2012
24
sty

Jodhpur - Niebieskie miasto

 
Indie
Indie, Jodhpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10951 km
 
Nocny AC Trier ma robale! Niestety nie to nie to co sleeper. Przedzieramy się baaardzo wczesnym rankiem przez nieciekawe dzielnice. Riksiarz podprowadza nas pod same drzwi Cosy Guest House. Po przygotowaniu całego worka do prania zostaję poinformowana, że mam zapłacić za to prawie 1000 rupali, o zgrozo! Cały ranek zatem upływa nam na praniu ręcznym. Linka kosztuje 5 rupii. Idziemy do okazałego fortu unikając kup i ptaków. Na Pawła prawie wylali wiadro wody z jakiegoś balkonu. Fort jest fantastyczny. Mamy tutaj też okazję obejrzeć ceremonię zaślubin. Państwo młodzi są wytwornie ubrani w świecidełka, mają na sobie tonę biżuterii, a stopy, ręce wraz z dłońmi, a nawet twarz zdobią malunki z henny (mehendi). Połączeni są ze sobą długim szalem i wyglądają imponująco.

Coś o tradycji: "Pierwszy krok do małżeństwa to kojarzenie par. Zgodnie z tradycją, jest to zadanie rodziców. Poszukiwania trwają zwykle bardzo długo - odbywają się rozmowy i pertraktacje, bowiem małżonkowie powinni należeć do tej samej kasty. Pod uwagę brane jest również data i godzina urodzenia oraz imiona. Analizowane są także horoskopy, te prawdopodobnie mają duży wpływ na dokonany wybór. Zdarza się, że młodzi mogą spotkać się na kawie, ale często bywa tak, iż pierwszym spotkaniem jest dzień zaślubin. O terminie zawarcia związku małżeńskiego decydują gwiazdy, według których co roku astrolodzy określają najbardziej sprzyjający czas uroczystości. (...)
Poszukiwania na własną rękę męża czy żony współcześnie raczej nie mają miejsca. Prawie 98 proc. Hindusów nie buntuje się przeciw odwiecznej tradycji."

Jesteśmy pierwsi w restauracji w Hotelu Sarvar, więc czekamy "tylko" godzinę na dania obiadowe. Kiedy w końcu przychodzi zupa Agaty, cała nasza czwórka zakasuje rękawy i chwyta za sztućce, tymczasem kucharz dopiero zabiera się za moje aloo baingan, itd... Każde danie robi się tu osobno, po kolei i chyba nie musiałabym dodawać, że bez pośpiechu. Goście, którzy przyszli zaraz po nas naprawdę się niecierpliwią, hihi. Proszę nie liczyć na szybki obiad w restauracji indyjskiej, jeżeli nie jest się pierwszym :) Jednak warto było czekać, bo jedzonko wyśmienite. Oczywiście podejrzałam jak to zrobić, ale nie weszłam do środka kuchni. Stałam w drzwiach, bo w restauracyjnej kuchni całkiem sporego hotelu jest tylko miejsce dla... 2 osób! Czasami to nie wiem co ci ludzie sobie myślą. Krążymy też po markecie pod wieżą zegarową, gdzie nic ciekawego nie znajduję, ale zachwycam się paletą barw: od stoisk z kolorowymi bransoletami przez sprzedawców tkanin na sari, kadzidełek i barwnych kwiatków po rażące w oczy żarówiaste sari przekupek. Jodhpur to fajne miejsce na dwa dni.



Informacje praktyczne: Cosy Guest House (jest ok) 600/tr., ale w podobnej cenie był hotel Sarvar, gdzie jest pyszna restauracja, skąd wieczorem jest widok na pięknie podświetlony fort. Wstęp do fortu 300.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
hanuman
Kasia
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 23 wpisy23 7 komentarzy7 128 zdjęć128 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże